luty 18

Klasowe spotkanie

10Dwa dni temu wybrałam się na dawno planowane spotkanie z moimi kolegami z liceum. Ucząc się w szkole średniej miałam okazję natrafić na cudowną grupkę ludzi, która potrafiła się zbratać i bardzo zaprzyjaźnić. Nasza paczka była bardzo duża, bo liczyła ponad piętnaście osób. Chłopcy trzymali się z dziewczynami, kujony z leserami i mięśniaki z chudzinami. Wszyscy byliśmy jedną, zwartą grupą przyjaciół, która postanowiła utrzymywać ze sobą kontakt nawet po maturze, po skończeniu studiów i pójściu do pracy.

Najlepiej utrzymywanie kontaktu wychodziło nam podczas pierwszych kilku lat studiów. Później nasze spotkania zaczęły się odbywać ze zmniejszoną częstotliwością, by w końcu ustać na dobre. Nasze ostatnie spotkanie było głównie moją inicjatywą, gdyż postanowiłam w miarę możliwości odświeżyć dawne kontakty i na powrót zjednoczyć naszą grupkę. Trochę brakowało mi wspólnych rozmów i wiedzy co u kogo słychać.

Od naszego ostatniego spotkania minął ponad rok, dlatego ci, którzy przybyli na zorganizowany przeze mnie zjazd, byli zupełnie innymi osobami niż te, które zapamiętałam. Okazało się, że prawie wszyscy są już poważnymi pracownikami, wynajmują własne mieszkania i mają zamiar ustatkować się w najbliższych latach. Z 15 zaproszonych osób zjawiło się 11, co uważam za dość duży sukces. Pewnie każdy był ciekawy co słychać u jego znajomych. Co ciekawe, jeden z moich znajomych pracuje w tej samej branży co ja i do tego zajmuje to samo stanowisko pracy, technolog Poznań.

luty 18

Ja pracuję, inni odpoczywają

7Uważam, że to dość niesprawiedliwe, że moja najbliższa koleżanka wzięła dzisiaj wolne od pracy i razem z naszym bytomskim chórem wyjechała na cztery dni na warsztaty muzyczne do Wisły. Ja niestety nie mogłam poprosić szefa o wolne, bo w dzisiaj mijają niespełna trzy tygodnie, od kiedy pracuję na stanowisku technologa w bytomskim zakładzie produkującym artykuły spożywcze. Mój szef w życiu nie zgodziłby się na dwa dni wolnego, zdenerwowałby się na pewno porządnie, a ja póki co nie chcę robić sobie pod górkę. Jakoś przeżyję to, że w czasie gdy ja zajmuję się procesem produkcyjnym w zatrudniającej mnie firmie, moi znajomi śmieją się, bawią i krzyczą w autobusie wiozącym ich na czterodniowy wypoczynek, technolog Bytom.

Warsztaty polegają głównie na tym, że przez około trzy godziny w ciągu całego dnia mamy próby i naukę śpiewu. Resztę czasu poświęcamy na wypoczynek, spacery, imprezy i picie niezliczonych butelek piwa. Oczywiście, w przypadku tych warsztatów nie „mamy”, a „mają”. Ja nie zaliczam się do tej wesołej grupki warsztatowych uczestników.

Smutek spowodowany niemożnością wzięcia udziału w wyjeździe jest tym dotkliwszy, że w warsztatach bierze udział Dawid – chłopak, który od pewnego czasu bardzo mi się podoba. Z tego, co usłyszałam od jednej z koleżanek, Dawid pytał jej czy ja jadę na warsztaty. Ten wyjazd byłby idealnym sposobem na zacieśnienie naszej relacji i być może szansą na jakiś mały romans. Niestety, jestem uziemiona w pracy i nic na to nie poradzę.